Tarcze kultury Przeworskiej
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Tarcze kultury Przeworskiej
Jak wiecie tarcze to mój konik więc nie zdziwi Was pewnie, jeśli od nich zacznę tematy na tym forum.
Ponadto obraz tarczy Przeworskiej dość łatwo naszkicować bazując na posiadanych źródłach, a zima umożliwi chętnym na jej wykonanie, w czasie gdy szukać będziemy informacji dotyczących innych zagadnień.
Źródła
Do naszych czasów nie zachowała się żadna kompletna tarcza z okresu Przeworskiego. Rytuał ciałopalenia wraz z orężem, ozdobami i dobytkiem skutecznie pozbawił nas szans na jakiekolwiek znaleziska elementów organicznych. Mimo tego mamy sporo źródeł, na których możemy przeć się rekonstruując tarcze z rzeczonego okresu.
Znaleziska
Metalowe elementy tarcz
Mamy bardzo wiele znalezisk elementów metalowych tarcz Przeworskich. Umba oraz imacze, okucia, wzmocnienia, gwoździe i guzy stanowią nie lada pomoc w czasie prób rekonstrukcji tego elementu uzbrojenia ochronnego. Np. długość okuć mówi nam jaki obwód miały tarcze choć nie sposób na tej podstawie wywnioskować ich kształtu. Jednak zestawiwszy to z innymi źródłami (patrz poniżej) mamy bardzo wiarygodny i dość dokładny obraz wielkości i kształtu tarcz okresu Przeworskiego.
Znaleziska z grobu wojownika ze Smolarni datowanego na przełom II i III w. n.e. (faza C)
Widać bardzo dobrze zachowane umbo z tępym kolcem i płaski imacz.
Na stronie http://umba.newworldltd.org/ znajduje się typologia umb okresu Przeworskiego wg M. Jahna i D. Bohnsacka, która obejmuje okres od wczesnej faza późnego okresu przedrzymskiego (importy celtyckie) aż pod okres wędrówki ludów i umba zaczerpnięte z prowincji wschodniorzymskich.
Amulety i wisiorki
Wielkim szczęściem dla nas jest fakt, iż kultura Przeworska pozostawiła po sobie wiele amuletów w kształcie małych tarcz, które są niezwykle dokładnie wykonane. Jako, iż wykonano je z żelaza dotrwały do naszych czasów i dają nam niesłychanie wiele informacji w kwestii konstrukcji i kształtu samych tarcz.
Amulety te są tak dokładne, iż mają nawet przynitowane małymi nitami imacze. Biorąc pod uwagę, że są wielkości kilku centymetrów założyć trzeba, że tarcza była niezwykle ważnym dla ówczesnych wojów elementem. W innym wypadku nie tworzono by jej małych, "magicznych" odpowiedników i nie dbano by o taką dokładność ich odwzorowania.
2. Znalezisko z Siemiechowa - Miniaturowa tarcza żelazna kształtu prawie prostokątnego, z bogatym ornamentem wybijanym tłoczkiem. Od spodu imacz przymocowany dwoma nitami. Wys. 6,5 cm, szer. 3,5 cm.
3. Znalezisko z Siemiechowa - Miniaturowa tarcza żelazna kształtu owalno-prostokątnego, z ornamentem wybijanym tłoczkiem. Od spodu imacz przymocowany dwoma nitami, dług. 5,8 cm, szer. 3,2 cm.
Znaleziska z Mierzyna-Grobli oraz Piasków to tarcze opisane przez dr. Kontnego jako tarcze, które "Mają (...) zarys prostokąta z podwójnymi, łukowatymi wycięciami dłuższych krawędzi i przypominają rozpiętą skórę zwierzęcą.".
Dzięki tym znaleziskom znamy dokładnie kształty tarcz, które - mówiąc najoględniej - cechuje dość duża dowolność choć w ogólnie przyjętej formie wydłużonych szczytów. Wiemy też, że ich imacz był krótki i zazwyczaj poziomo mocowany. Wybijane elementy pokazują rozkład nitów lub guzów, które (zwłaszcza w tarczce nr 2 z grobu w Siemiechowie) pełniły rolę nie tylko praktyczną ale prawdopodobnie także ozdobną.
Wyraźna dysproporcja pomiędzy wielkością niektórych tarczek, a wybijanych na nich nitów/guzów wcale nie musi być przesadzona w swoich proporcjach.
Jak pokazuje chociażby przykład umba z Legionowa nity używane do konstrukcji tarcz mogły mieć naprawdę pokaźne rozmiary.
Cmentarzysko z Legionowa jest interesujące dla Nas także dlatego, iż powstało na początku fazy A2 i trwało aż do fazy B1 kultury przeworskiej. – Czyli funkcjonowało prawdopodobnie od I w. p.n.e. do I w. n.e.
(Cały artykuł:
http://archeowiesci.pl/2010/07/02/przeworskie-zabytki-z-policyjnej-szkoly)
Źródła pisane
Tacyt opisujący walki z Garmanami wspomina o pomalowanych deskach tarcz wrogów, a w innym miejscu mówi, iż przyozdabiali oni swoje tarcze rozmaitymi barwami. Jeden z opisów odnosi się najprawdopodobniej wprost do kultury Przeworskiej gdyż opisuje plemię Hariów (wchodzących w skład związku lugijskiego). Mówi on, że tarcze Hariów były czarne, ciała pomalowane, walczyli zaś oni nocą, budząc grozę swym wyglądem.
Te opisy mówią nam iż tarcze prawdopodobnie nie były lub nie zawsze były oklejane ale za to często bywały malowane.
Analogie
Zazwyczaj wzbraniam się przed analogiami, w miejscach gdzie te nie są konieczne czyli tam gdzie mamy własne źródła lecz w tym przypadku jedna jest niezwykle wyraźna. W wielu innych miejscach europy, gdzie panowały kultury barbarzyńskie znajdujemy amulety-miniaturki tarcz dokładnie takie jak u nas. Są wśród nich miniatury o kształtach identycznych (sześciokątnych) jak i zupełnie odmienne (owalne).
Sam fakt istnienia takich samych amuletów w tak różnych miejscach świata sam w sobie jest ciekawostką, a zbieżności technologiczne (umbo, centralny imacz poziomy itp.) nie pozwalają przejść obok nich bez choćby wspomnienia.
Co zatem wiemy?
Przedstawione powyżej źródła nie są oczywiście kompletne, a jedynie pokazują, iż mimo olbrzymiej przepaści czasowej mamy na czym bazować rekonstruując tarcze okresu Przeworskiego.
Tarcze wykonywane były z desek i malowano je na różnorakie kolory. Wzmacniano je metalowymi okuciami. Krawędzie zabezpieczano tzw. okuciami rynienkowatymi i(lub) dodatkowo wzmacniano (a może ozdabiano) guzami biegnącymi wzdłuż krawędzi, przez środek oraz w innych miejscach. W centralnej części, w wyciętym otworze mieścił się imacz składający się z metalowej podstawy oraz drewnianej okładziny, przynitowany najczęściej poziomo do tarczy. Dłoń chroniło umbo, którego kształt zmieniał się wraz z czasem.
Kształt tarcz - na podstawie ich miniatur z okresu wczesnorzymskiego - można określić jako wydłużony, prostokątny lub zbliżony kształtem do prostokąta o łukowatych bokach, sześciokątny o ostrych lub owalnych rogach. Choć niektóre z nich były dodatkowo "wycinane" po bokach lub na szczytach.
Wyraźna jest też śladowa ilość amuletów tarcz okrągłych co sugeruje, iż występowały one prawdopodobnie dość sporadycznie.
Tarcze dzierżono w lewej ręce, a jej wielkość wynosiła orientacyjnie 30-50 x 50-90 cm (na co wskazują przedstawienia w sztuce Rzymskiej oraz wymiary znalezionych okuć).
Tyle w temacie tarcz na tę chwilę.
Oczywiście nie wykluczam poprawienia czy rozszerzenia powyższego opisu w trakcie zdobywania nowej wiedzy w temacie
Tymczasem tylko zabierać się do pracy.
Źródła:
"Militaria celtyckie lub ich naśladownictwa w zespołach grobowych w
Siemiechowie"
http://www.bartoszkontny.pradzieje.pl/index_pl.php?content=uzbrojenie_k_przeworskiej_01
http://www.draconia.pl/index.php?strona=rek_II_tarcza
http://www.smolarnia.org/archeologia.php
http://niespokojnaepoka.blogspot.com/2013/03/kultura-przeworska-po-wielkich-wojnach.html
http://archeowiesci.pl/2010/07/02/przeworskie-zabytki-z-policyjnej-szkoly/
Ponadto obraz tarczy Przeworskiej dość łatwo naszkicować bazując na posiadanych źródłach, a zima umożliwi chętnym na jej wykonanie, w czasie gdy szukać będziemy informacji dotyczących innych zagadnień.
Źródła
Do naszych czasów nie zachowała się żadna kompletna tarcza z okresu Przeworskiego. Rytuał ciałopalenia wraz z orężem, ozdobami i dobytkiem skutecznie pozbawił nas szans na jakiekolwiek znaleziska elementów organicznych. Mimo tego mamy sporo źródeł, na których możemy przeć się rekonstruując tarcze z rzeczonego okresu.
Znaleziska
Metalowe elementy tarcz
Mamy bardzo wiele znalezisk elementów metalowych tarcz Przeworskich. Umba oraz imacze, okucia, wzmocnienia, gwoździe i guzy stanowią nie lada pomoc w czasie prób rekonstrukcji tego elementu uzbrojenia ochronnego. Np. długość okuć mówi nam jaki obwód miały tarcze choć nie sposób na tej podstawie wywnioskować ich kształtu. Jednak zestawiwszy to z innymi źródłami (patrz poniżej) mamy bardzo wiarygodny i dość dokładny obraz wielkości i kształtu tarcz okresu Przeworskiego.
Znaleziska z grobu wojownika ze Smolarni datowanego na przełom II i III w. n.e. (faza C)
Widać bardzo dobrze zachowane umbo z tępym kolcem i płaski imacz.
Na stronie http://umba.newworldltd.org/ znajduje się typologia umb okresu Przeworskiego wg M. Jahna i D. Bohnsacka, która obejmuje okres od wczesnej faza późnego okresu przedrzymskiego (importy celtyckie) aż pod okres wędrówki ludów i umba zaczerpnięte z prowincji wschodniorzymskich.
Amulety i wisiorki
Wielkim szczęściem dla nas jest fakt, iż kultura Przeworska pozostawiła po sobie wiele amuletów w kształcie małych tarcz, które są niezwykle dokładnie wykonane. Jako, iż wykonano je z żelaza dotrwały do naszych czasów i dają nam niesłychanie wiele informacji w kwestii konstrukcji i kształtu samych tarcz.
Amulety te są tak dokładne, iż mają nawet przynitowane małymi nitami imacze. Biorąc pod uwagę, że są wielkości kilku centymetrów założyć trzeba, że tarcza była niezwykle ważnym dla ówczesnych wojów elementem. W innym wypadku nie tworzono by jej małych, "magicznych" odpowiedników i nie dbano by o taką dokładność ich odwzorowania.
2. Znalezisko z Siemiechowa - Miniaturowa tarcza żelazna kształtu prawie prostokątnego, z bogatym ornamentem wybijanym tłoczkiem. Od spodu imacz przymocowany dwoma nitami. Wys. 6,5 cm, szer. 3,5 cm.
3. Znalezisko z Siemiechowa - Miniaturowa tarcza żelazna kształtu owalno-prostokątnego, z ornamentem wybijanym tłoczkiem. Od spodu imacz przymocowany dwoma nitami, dług. 5,8 cm, szer. 3,2 cm.
Znaleziska z Mierzyna-Grobli oraz Piasków to tarcze opisane przez dr. Kontnego jako tarcze, które "Mają (...) zarys prostokąta z podwójnymi, łukowatymi wycięciami dłuższych krawędzi i przypominają rozpiętą skórę zwierzęcą.".
Dzięki tym znaleziskom znamy dokładnie kształty tarcz, które - mówiąc najoględniej - cechuje dość duża dowolność choć w ogólnie przyjętej formie wydłużonych szczytów. Wiemy też, że ich imacz był krótki i zazwyczaj poziomo mocowany. Wybijane elementy pokazują rozkład nitów lub guzów, które (zwłaszcza w tarczce nr 2 z grobu w Siemiechowie) pełniły rolę nie tylko praktyczną ale prawdopodobnie także ozdobną.
Wyraźna dysproporcja pomiędzy wielkością niektórych tarczek, a wybijanych na nich nitów/guzów wcale nie musi być przesadzona w swoich proporcjach.
Jak pokazuje chociażby przykład umba z Legionowa nity używane do konstrukcji tarcz mogły mieć naprawdę pokaźne rozmiary.
Cmentarzysko z Legionowa jest interesujące dla Nas także dlatego, iż powstało na początku fazy A2 i trwało aż do fazy B1 kultury przeworskiej. – Czyli funkcjonowało prawdopodobnie od I w. p.n.e. do I w. n.e.
(Cały artykuł:
http://archeowiesci.pl/2010/07/02/przeworskie-zabytki-z-policyjnej-szkoly)
Źródła pisane
Tacyt opisujący walki z Garmanami wspomina o pomalowanych deskach tarcz wrogów, a w innym miejscu mówi, iż przyozdabiali oni swoje tarcze rozmaitymi barwami. Jeden z opisów odnosi się najprawdopodobniej wprost do kultury Przeworskiej gdyż opisuje plemię Hariów (wchodzących w skład związku lugijskiego). Mówi on, że tarcze Hariów były czarne, ciała pomalowane, walczyli zaś oni nocą, budząc grozę swym wyglądem.
Te opisy mówią nam iż tarcze prawdopodobnie nie były lub nie zawsze były oklejane ale za to często bywały malowane.
Analogie
Zazwyczaj wzbraniam się przed analogiami, w miejscach gdzie te nie są konieczne czyli tam gdzie mamy własne źródła lecz w tym przypadku jedna jest niezwykle wyraźna. W wielu innych miejscach europy, gdzie panowały kultury barbarzyńskie znajdujemy amulety-miniaturki tarcz dokładnie takie jak u nas. Są wśród nich miniatury o kształtach identycznych (sześciokątnych) jak i zupełnie odmienne (owalne).
Sam fakt istnienia takich samych amuletów w tak różnych miejscach świata sam w sobie jest ciekawostką, a zbieżności technologiczne (umbo, centralny imacz poziomy itp.) nie pozwalają przejść obok nich bez choćby wspomnienia.
Co zatem wiemy?
Przedstawione powyżej źródła nie są oczywiście kompletne, a jedynie pokazują, iż mimo olbrzymiej przepaści czasowej mamy na czym bazować rekonstruując tarcze okresu Przeworskiego.
Tarcze wykonywane były z desek i malowano je na różnorakie kolory. Wzmacniano je metalowymi okuciami. Krawędzie zabezpieczano tzw. okuciami rynienkowatymi i(lub) dodatkowo wzmacniano (a może ozdabiano) guzami biegnącymi wzdłuż krawędzi, przez środek oraz w innych miejscach. W centralnej części, w wyciętym otworze mieścił się imacz składający się z metalowej podstawy oraz drewnianej okładziny, przynitowany najczęściej poziomo do tarczy. Dłoń chroniło umbo, którego kształt zmieniał się wraz z czasem.
Kształt tarcz - na podstawie ich miniatur z okresu wczesnorzymskiego - można określić jako wydłużony, prostokątny lub zbliżony kształtem do prostokąta o łukowatych bokach, sześciokątny o ostrych lub owalnych rogach. Choć niektóre z nich były dodatkowo "wycinane" po bokach lub na szczytach.
Wyraźna jest też śladowa ilość amuletów tarcz okrągłych co sugeruje, iż występowały one prawdopodobnie dość sporadycznie.
Tarcze dzierżono w lewej ręce, a jej wielkość wynosiła orientacyjnie 30-50 x 50-90 cm (na co wskazują przedstawienia w sztuce Rzymskiej oraz wymiary znalezionych okuć).
Tyle w temacie tarcz na tę chwilę.
Oczywiście nie wykluczam poprawienia czy rozszerzenia powyższego opisu w trakcie zdobywania nowej wiedzy w temacie
Tymczasem tylko zabierać się do pracy.
Źródła:
"Militaria celtyckie lub ich naśladownictwa w zespołach grobowych w
Siemiechowie"
http://www.bartoszkontny.pradzieje.pl/index_pl.php?content=uzbrojenie_k_przeworskiej_01
http://www.draconia.pl/index.php?strona=rek_II_tarcza
http://www.smolarnia.org/archeologia.php
http://niespokojnaepoka.blogspot.com/2013/03/kultura-przeworska-po-wielkich-wojnach.html
http://archeowiesci.pl/2010/07/02/przeworskie-zabytki-z-policyjnej-szkoly/
"Nie ma miękkiej gry"
Tak jak gadalismy . Nie bedzie tanio . To nie " nasze umba spod prasy tloczone na zimno chociaz nie widze tego od srodka, moze jest kute i spawane z trzech czesci ? Nie wiem. Ale jezeli z jednego kesa wyciagane to bedzie bolalo kieszen.
Swoja droga w naszym okresie zachwycamy sie sztuka kowalska gdzie typ helmu lednickiego to szczyt sztuki kowalskiej ( poza Ulfbrehtem) a tu prosze umba kute w stozek i z zalamaniami.
Co do tarcz to wiekszosc z tych ksztaltow mialy tez Rzymskie, okragle, owalne...
Co zawsze mnie zastanawialo kto od kogo sciagal. Bo kiedys chyba w rycerskiej czytalem jak to Juliusz wracal z Germanii, a mieszkancy Wiecznego Miasta uciekli w panice przed barbarzyncami. Armia ze slonecznej Italii szybko musiala zaadoptowac sie do warunkow mroznej polnocy. A z drugiej strony Goci po rozgromieniu Arminiusza ? Pod Adrianopolem tez obdzierali trupy z kolczug i helmow. Jedynym iscie " barbarzynskim pewniakiem sa umba. To co zamiesciles i to z kolcem.
Swoja droga w naszym okresie zachwycamy sie sztuka kowalska gdzie typ helmu lednickiego to szczyt sztuki kowalskiej ( poza Ulfbrehtem) a tu prosze umba kute w stozek i z zalamaniami.
Co do tarcz to wiekszosc z tych ksztaltow mialy tez Rzymskie, okragle, owalne...
Co zawsze mnie zastanawialo kto od kogo sciagal. Bo kiedys chyba w rycerskiej czytalem jak to Juliusz wracal z Germanii, a mieszkancy Wiecznego Miasta uciekli w panice przed barbarzyncami. Armia ze slonecznej Italii szybko musiala zaadoptowac sie do warunkow mroznej polnocy. A z drugiej strony Goci po rozgromieniu Arminiusza ? Pod Adrianopolem tez obdzierali trupy z kolczug i helmow. Jedynym iscie " barbarzynskim pewniakiem sa umba. To co zamiesciles i to z kolcem.
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Germanie może i tak ale Przeworczycy praktycznie nie używali i nie posiadali ani hełmów ani kolczug.
"Do wyjątków zaliczyć należy importowaną broń ochronną: hełmy i kolczugi. Unikatowe na terenie Barbaricum znaleziska pancerzy rzymskich, w ogóle nie są znane z terenu kultury przewroskiej. Z okresu rzymskiego pochodzi zaledwie jeden hełm z obszaru kultury przeworskiej: znalezisko z grobu w Malej Kopanii, raj. Vinogradov na Ukrainie Zakarpackiej. Ten, prawdopodobnie celtycki egzemplarz jest datowany na fazę B1 i wiąże się go z przeżywającymi się oddziaływaniami kultury lateńskiej. W tym samym grobie odkryto kolczugę, również traktowaną jako prawdopodobny import celtycki (Kaczanowski 1992, s. 53, 57). Duże fragmenty siatek kolczych - tym razem rzymskich - odkryto jeszcze na osadzie w Nowej Hucie-Pleszowie, pow. krakowski, w gr. 22 w Witaszewicach, pow. łęczycki (Kaczanowski 1992, s. 57-58) oraz w wyrabowanym grobie z kurhanu 3 w Psarach, pow. górowski. Kolczugi służyły prawdopodobnie jako wyznacznik wysokiej pozycji wojowników, ale z pewnością nie były stosowane powszechnie. Dużo częstsze są natomiast w kulturze przeworskiej drobne fragmenty kolczug, występujące w grobach kobiecych. Były one wykorzystywane do produkcji ozdób-amuletów. Prawdopodobnie rozumowano w ten sposób, że podobną ochronę jaką zapewniała kolczuga w walce, dawał również amulet z fragmentu kolczugi. Części kolczug są zwykle tak rozdrobnione, że nie dają podstaw do rekonstrukcji sposobu ich używania przez kobiety. Tylko w niektórych przypadkach można przypuszczać, że służyły one jako element bransoletek (Opatów, pow. kłobucki, gr. 49), bądź nizano je na igły fibul spinających szaty (Łączany, pow. radomski, gr. 55)[7]. Zastanawiające, że wszystkie precyzyjnie datowane zespoły grobowe z drobnymi fragmentami pochodzą z horyzontu B2/C1, czyli mniej więcej z ostatnich czterdziestu lat II w. po Chr. (Czarnecka 1994, s. 246). W tym czasie na południe od zasięgu kultury przeworskiej toczyły się walki z państwem rzymskim, tzw. wojny markomańskie (166-180 r. po Chr.). Źródła historyczne bezpośrednio potwierdzają udział Wandalów, a właściwie ich odłamów - Hasdingów, Lakringów i Wiktowalów - w tych wydarzeniach. Podczas starć, z pewnością dostęp do uzbrojenia rzymskiego był ułatwiony. Wydaje się prawdopodobne, że fragmenty kolczug, przerabiane na bransolety, stanowiły swoiste "pamiątki" z wypraw militarnych, zdarte z trupów Rzymian zalegających na pobojowiskach. Interesujące, że tego rodzaju ozdoby-amulety cieszyły się szczególną popularnością właśnie wśród kobiet wandalskich. Cóż, de gustibus..."
Kontny - "Uzbrojenie kultury przeworskiej w okresie wpływów rzymskich i początkach okresu wędrówek ludów"
Do tego jak widać nawet te skąpe znaleziska są datowane na późniejszy okres B2/C1.
Tarczki-amulety z Siemiechowa zaś to okres późnolateński i wczesnorzymski. Zatem gdybym miał wybierać, to zaryzykował bym, że takie kształty tarcz u "nas" były pierwsze.
Na szczęście tym się nie musimy przejmować w kwestii tarcz
"Do wyjątków zaliczyć należy importowaną broń ochronną: hełmy i kolczugi. Unikatowe na terenie Barbaricum znaleziska pancerzy rzymskich, w ogóle nie są znane z terenu kultury przewroskiej. Z okresu rzymskiego pochodzi zaledwie jeden hełm z obszaru kultury przeworskiej: znalezisko z grobu w Malej Kopanii, raj. Vinogradov na Ukrainie Zakarpackiej. Ten, prawdopodobnie celtycki egzemplarz jest datowany na fazę B1 i wiąże się go z przeżywającymi się oddziaływaniami kultury lateńskiej. W tym samym grobie odkryto kolczugę, również traktowaną jako prawdopodobny import celtycki (Kaczanowski 1992, s. 53, 57). Duże fragmenty siatek kolczych - tym razem rzymskich - odkryto jeszcze na osadzie w Nowej Hucie-Pleszowie, pow. krakowski, w gr. 22 w Witaszewicach, pow. łęczycki (Kaczanowski 1992, s. 57-58) oraz w wyrabowanym grobie z kurhanu 3 w Psarach, pow. górowski. Kolczugi służyły prawdopodobnie jako wyznacznik wysokiej pozycji wojowników, ale z pewnością nie były stosowane powszechnie. Dużo częstsze są natomiast w kulturze przeworskiej drobne fragmenty kolczug, występujące w grobach kobiecych. Były one wykorzystywane do produkcji ozdób-amuletów. Prawdopodobnie rozumowano w ten sposób, że podobną ochronę jaką zapewniała kolczuga w walce, dawał również amulet z fragmentu kolczugi. Części kolczug są zwykle tak rozdrobnione, że nie dają podstaw do rekonstrukcji sposobu ich używania przez kobiety. Tylko w niektórych przypadkach można przypuszczać, że służyły one jako element bransoletek (Opatów, pow. kłobucki, gr. 49), bądź nizano je na igły fibul spinających szaty (Łączany, pow. radomski, gr. 55)[7]. Zastanawiające, że wszystkie precyzyjnie datowane zespoły grobowe z drobnymi fragmentami pochodzą z horyzontu B2/C1, czyli mniej więcej z ostatnich czterdziestu lat II w. po Chr. (Czarnecka 1994, s. 246). W tym czasie na południe od zasięgu kultury przeworskiej toczyły się walki z państwem rzymskim, tzw. wojny markomańskie (166-180 r. po Chr.). Źródła historyczne bezpośrednio potwierdzają udział Wandalów, a właściwie ich odłamów - Hasdingów, Lakringów i Wiktowalów - w tych wydarzeniach. Podczas starć, z pewnością dostęp do uzbrojenia rzymskiego był ułatwiony. Wydaje się prawdopodobne, że fragmenty kolczug, przerabiane na bransolety, stanowiły swoiste "pamiątki" z wypraw militarnych, zdarte z trupów Rzymian zalegających na pobojowiskach. Interesujące, że tego rodzaju ozdoby-amulety cieszyły się szczególną popularnością właśnie wśród kobiet wandalskich. Cóż, de gustibus..."
Kontny - "Uzbrojenie kultury przeworskiej w okresie wpływów rzymskich i początkach okresu wędrówek ludów"
Do tego jak widać nawet te skąpe znaleziska są datowane na późniejszy okres B2/C1.
Tarczki-amulety z Siemiechowa zaś to okres późnolateński i wczesnorzymski. Zatem gdybym miał wybierać, to zaryzykował bym, że takie kształty tarcz u "nas" były pierwsze.
Na szczęście tym się nie musimy przejmować w kwestii tarcz
"Nie ma miękkiej gry"
Natknalem sie na cos takiego, Tacyt malo opisywal Zwiazek Lugijski, ale zrobil wyjatek w dwuch wypadkach. Napisal o Nahanarwalach, ale o tym innym razem. Natomiast o innym plemieniu napisal tak; Hariowie naleza nie tylko do najsilniejszych, ale porazaja wszystkich swoim wygladem. Tarcze swoje maluja na czarno i swoje ciala( tu jednk pewnosci nie ma ) Walcza najchetniej ciemna noca, przerazajac przeciwnikow swym wygladem. Taka partyzantko-terrorystyczna metoda. Tacyt okresla to tak: " wszak w kazdej bitwie naprzod oczy sa zwyciezone"
No i tu moj pomysl, skoro udokumentowana jest barwa czarna na tarczach( mozliwe ze i na ciele ja stosowali) to proponuje abysmy swoje tarcze rowniez tak barwili.
No i tu moj pomysl, skoro udokumentowana jest barwa czarna na tarczach( mozliwe ze i na ciele ja stosowali) to proponuje abysmy swoje tarcze rowniez tak barwili.
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Znam ten cytat Tacyta. Rozmawialiśmy nawet o tym w Legionowie z kustoszem tamtejszym. Problem jest tylko taki, że dużo grup właśnie tak maluje tarcze ponieważ cytat jest chwytliwy.
Na FB nawet jakaś grupa prezentowała swoje tarcze całe czarne i mi osobiście wcale się nie spodobały. Moim zdaniem zwyczajnie nie są ładne
Osobiście wolał bym nie łazić z taką "czarną dechą".
Na FB nawet jakaś grupa prezentowała swoje tarcze całe czarne i mi osobiście wcale się nie spodobały. Moim zdaniem zwyczajnie nie są ładne
Osobiście wolał bym nie łazić z taką "czarną dechą".
"Nie ma miękkiej gry"
Podoba czy nie, barwe musimy wybrac i dobrze aby byla ona historyczna. Jezeli nie mamy innych zrodel barw, to proponuje aby wybrac jakas naturalna, latwa do uzyskania w przyrodzie. Moze nawiazywac do D.B. czyli odcien bordo ? Mi obojetne jaki kolor, aby byl koszerny chyba ze masz jakies zrodlo ? Zanim zaczne malowac pewnie sie jeszcze zejdzie, bo dopiero dechy mam. A perelke zamowilem wczoraj.
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Z artykułu Kontnego:
"Ludność wandalska mogła malować swoje tarcze. Brakuje co prawda archeologicznych dowodów takich zabiegów z obszaru kultury przeworskiej, ale praktyka taka została potwierdzona w różnych częściach germańskiej Europy (Carnap-Bornheim, Ilkjær 1996, s. 284). Co więcej, kilkukrotnie wspominał o tym Tacyt. W słynnej wypowiedzi rzymskiego wodza, Germanika, zagrzewającej legiony do walki z Germanami mowa jest o pomalowanych deskach tarcz przeciwników (Tac., Annales, II, 14). W innym miejscu, charakteryzując ogół Germanów rzymski historyk stwierdza, że nie wykazują oni szczególnej dbałości w ozdabianiu swojej broni, a tylko tarcze ozdabiają rozmaitymi barwami (Tac., Germania 6, 1)."
Tak więc każda barwa dostępna naturalnie wchodzi w grę.
Tutaj np tarcza wykonana przez Draconię:
http://www.draconia.pl/index.php?strona=rek_II_tarcza
Ja bym mierzył w coś właśnie takiego "wielobarwnego", (niekoniecznie te same barwy) a kolor wybrał od drugiej strony. Tzn. sprawdził jaki jesteśmy w stanie uzyskać i taki zrobił, a nie wymyślił "jakiś" a potem się głowił jak go zrobić
"Ludność wandalska mogła malować swoje tarcze. Brakuje co prawda archeologicznych dowodów takich zabiegów z obszaru kultury przeworskiej, ale praktyka taka została potwierdzona w różnych częściach germańskiej Europy (Carnap-Bornheim, Ilkjær 1996, s. 284). Co więcej, kilkukrotnie wspominał o tym Tacyt. W słynnej wypowiedzi rzymskiego wodza, Germanika, zagrzewającej legiony do walki z Germanami mowa jest o pomalowanych deskach tarcz przeciwników (Tac., Annales, II, 14). W innym miejscu, charakteryzując ogół Germanów rzymski historyk stwierdza, że nie wykazują oni szczególnej dbałości w ozdabianiu swojej broni, a tylko tarcze ozdabiają rozmaitymi barwami (Tac., Germania 6, 1)."
Tak więc każda barwa dostępna naturalnie wchodzi w grę.
Tutaj np tarcza wykonana przez Draconię:
http://www.draconia.pl/index.php?strona=rek_II_tarcza
Ja bym mierzył w coś właśnie takiego "wielobarwnego", (niekoniecznie te same barwy) a kolor wybrał od drugiej strony. Tzn. sprawdził jaki jesteśmy w stanie uzyskać i taki zrobił, a nie wymyślił "jakiś" a potem się głowił jak go zrobić
"Nie ma miękkiej gry"
No co do ozdabiania broni, bym polemizowal z Tacytem. Przeciez mamy dowody w muzeach Jednak do walki mogli uzywac innych, a do pochowkow innych. A co do barw jak napisalem wyzej, jest mi obojetne. Zastanowmy sie wiec jak pozyskac barwnik i zrobic z niego farbe, tak aby przy lekkim deszczyku nie splynela. Jak pisal Kniaziu oni pozniej pokrywaja calosc pokostem lnianym. Moze zielony kolor, lub brazowy taki jak uzyskujemy przy barwieniu szmat ? Czyli soki roslinne, kora zmielona lub owoce ( np. dziki bez) Zanim jednak zaczniemy malowac tarcze trzeba najpierw je zrobic No ale temat trzeba ogarniac jednoczesnie, aby sie to wszystko nie rozwleklo w czasie.
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Może dla ludzi wychowanych w kulturze antycznej (rzeźby, freski, obrazy, mozaiki) zwykłe nacinanie kreseczek na grotach włóczni uchodziło za "nieszczególną dbałość" zdobnictwa broni
Co do malowania to najprostszym sposobem możemy przetestować Jajko + olej + sproszkowany barwnik (suszony dziki bez)
Tutaj jest prosty tutorial z malowania Mojmirowej tarczy:
http://rekodzielnica.blogspot.com/2013/01/recznie-ucierane-farby-i-malowanie.html
Jako zabezpieczenie pokost lniany.
Myślę, ze to może dać radę. Tylko trzeba przetestować jaki wyjdzie z tego kolor. Najlepiej było by uzyskać "dzikobzowy". Wtedy zmieniało by się tylko środek barwiący. Np. sproszkowane minerały, owoce etc.
Co do malowania to najprostszym sposobem możemy przetestować Jajko + olej + sproszkowany barwnik (suszony dziki bez)
Tutaj jest prosty tutorial z malowania Mojmirowej tarczy:
http://rekodzielnica.blogspot.com/2013/01/recznie-ucierane-farby-i-malowanie.html
Jako zabezpieczenie pokost lniany.
Myślę, ze to może dać radę. Tylko trzeba przetestować jaki wyjdzie z tego kolor. Najlepiej było by uzyskać "dzikobzowy". Wtedy zmieniało by się tylko środek barwiący. Np. sproszkowane minerały, owoce etc.
"Nie ma miękkiej gry"
Ok. Obejrzałem poradnik. Grody korzystają z ochry(sproszkowany mineral) tak wiec ameryki nie ma co odkrywać. Jeżeli działa, jest naturalne to ja to "kupuje" barwa grodów jest bardzo bliska naszej Bzowej. Nasuwa się temat następny, czym okleić dechy ? Na poradniku Grodów, oni korzystają ze skóry. Nie orientuje się jak u prze orczyków z lnem, ale raczej słabo. Bo wełna zawsze była bardziej dostepna i tańsza. No ale wełną tarczy nie okleimy, chyba 😊 więc ja też będę celował w skórę. Znajomy będzie mordował świnkę, a jak nie to zamówię przez Astrid. Takie pasy jak na lampiony i pozszywam.
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
Jest jeszcze jedna sprawa. W mojej okolicy ziemie są pofaldowane polodowcowo. No i kupa kopalni żwiru wokół. Często spotykam przekroje poprzeczne no i w warstwach jest różnych barw. Z tym ze to bardziej rudy są, czy z czegoś takiego można pozyskać barwnik ? A jeżeli juz to jak ? A i jeszcze płynie taki strumień co nic w nim nie rośnie, a barwa jego dna pomaranczowa jest może z tym cos zrobić? Tylko te kolory nijak się mają do bordo. Czytałem ze pomarańczową ochrę jak podgrzejemy do 200 'C to zmienia kolor na bardziej czerwony. Tylko z tym wszystkim byłoby kupa roboty a wynik niepewny.
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Jorund będę zamawiał ochrę czerwoną w proszku. Daj znać czy też chcesz to wezmę duże opakowanie 1kg za 35 zł.
http://www.art-konserwacja.pl/pigment-51495/
http://www.art-konserwacja.pl/pigment-51495/
"Nie ma miękkiej gry"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości