Ziołowe eksperymenty Ud
Ziołowe eksperymenty Ud
Stworzyłam ostatnio swój pierwszy syrop: z melisy i mięty bo to akurat mam w doniczkach na parapecie. Wlałam do małych buteleczek po kupnych nalewkach i zakryłam niehistoryczne korki. Wygląda to tak:
https://plus.google.com/photos/105660945222712768581/albums/6130483090066224401/6130483092935645170?pid=6130483092935645170&oid=105660945222712768581
Jak myślicie, może być?
https://plus.google.com/photos/105660945222712768581/albums/6130483090066224401/6130483092935645170?pid=6130483092935645170&oid=105660945222712768581
Jak myślicie, może być?
A jak i z czego go robisz? Bo ja nigdy tego nie robiłam i robię tak jak pokazywały filmiki na youtube, może masz jakiś lepszy, bardziej profesjonalny sposób?
https://www.youtube.com/watch?v=Sr_0Au-_nS4
https://www.youtube.com/watch?v=Sr_0Au-_nS4
Widzisz....sprawa jest złożona (w moim wypadku). Papiery są docelowo do uzupełnień zabytków, stąd mam dostęp do maszyny (i tu papier jest bezżeberkowy, czyli starszy - bardziej adekwatny).
Sam papier robię z masy bawełnianej długowłóknistej, uprzednio zmielonej.
Masa jest oryginalnie biała, więc trzeba ją dobarwić - tu barwniki helionowe.
Link jest ciekawy, ale mam drobną radę. Jeżeli robisz "papier czerpany" tak jak tam pokazują, kup w spożywczym żelatynę i zrób roztwór wodny taki 3%. Wykonany arkusz papieru napnij / naciągnij (tak dość stabilnie) i przesmaruj ciepłą żelatynką.
Papier nie "przeklejony" może się rozłożyć przy doczepianiu go np. do butelki
Sam papier robię z masy bawełnianej długowłóknistej, uprzednio zmielonej.
Masa jest oryginalnie biała, więc trzeba ją dobarwić - tu barwniki helionowe.
Link jest ciekawy, ale mam drobną radę. Jeżeli robisz "papier czerpany" tak jak tam pokazują, kup w spożywczym żelatynę i zrób roztwór wodny taki 3%. Wykonany arkusz papieru napnij / naciągnij (tak dość stabilnie) i przesmaruj ciepłą żelatynką.
Papier nie "przeklejony" może się rozłożyć przy doczepianiu go np. do butelki
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
"Rzymski dostojnik i pisarz Pliniusz Starszy, czyli Caius Plinius Secundus (ok. 23-79), zapisał w swoim wiekopomnym dziele Historia naturalis, że pierwsze czereśnie sprowadził do Rzymu z miasta Cerasus w Poncie sławny rzymski wódz i organizator wystawnych uczt, Lukullus. Stało się to po jego zwycięstwie nad królem Pontu, około 70 r. przed Chr. To wersja Pliniusza. A jak było naprawdę? Jedno jest pewne, że czereśnia była znana od wieków. Zakłada się, że pochodzi ona z rejonów okalających Morze Czarne – Bałkanów, Kaukazu, Azji Mniejszej. Nasi praprzodkowie jadali dzikie owoce czereśni, co potwierdzają wykopaliska z wczesnej epoki kamienia łupanego. Gdzie „udomowiono” dziką czereśnię? Tego dokładnie nie wiemy, ale już Etruskowie sadzili drzewa czereśniowe. Inną zagadką jest jedna z łacińskich nazw czereśni – Cerasus. Dowód potwierdzający wersję zapisaną przez Pliniusza Starszego? Greckie słowo kerasos stanowiło nazwę drzew wydających owoce podobne do dzisiejszych czereśni, ale kwaśniejsze i twardsze. W średniowieczu uprawiano czereśnie już w całej Europie. Ich szczególnym amatorem był francuski Król Słońce, czyli Ludwik XIV (*1638 †1715), który, jak podaje anegdota, nie bacząc na swój królewski majestat, łaził po drzewach ze zręcznością małpy i zjadał owoce wprost z gałęzi… Z czereśnią nie wiąże się jakaś szczególna symbolika czy tradycja. Warto jednak podkreślić, że jeszcze dziś w dawnej Brandenburgii kołacze się pewien przesąd: jeśli na czereśni wystąpią jednocześnie kwiaty i owoce, to w domu umrze dziecko…"
źródło: https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/06/30/czeresnia-wisnia/
Zerknij też tutaj:
http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_czeresnie_i_wisnie.html
Może gdzieś jeszcze znajdziesz lepsze źródło.
źródło: https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/06/30/czeresnia-wisnia/
Zerknij też tutaj:
http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_czeresnie_i_wisnie.html
Może gdzieś jeszcze znajdziesz lepsze źródło.
"Nie ma miękkiej gry"
Wg 'Kuchni Słowian' Lisów, pestki czereśni odnajdywano w warstwach wczesnośredniowiecznych z naszych terenów czyli są ok Tylko dżem wymagałby cukru - jak faktycznie wczesnośredniowieczne owocowe przetwory to raczej powidła bym widziała (długie smażenie - zero dodatków).
Sinn fein amhain! Przyjaciół mych u boku mam, a wróg mój jest przede mną.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość