Sposoby (co do kolejności, ile czego i jak długo) są różne jak przepisy na ciasto więc nie upieram się przy moich ale podam:
1) namoczyć tkaninę (lepiej się ufarbuje) np na noc
2) rośliny, jeśli świeże, jak najmocniej pociąć/pomielić; suszone to wiadomo, już są rozdrobnione; i robiłam z nich wywar - na wolnym ogniu podgrzewane przez +/- pół godzinki. Lepiej ich nie gotować a tylko upewnić się, ze są dłuższy czas w gorącej wodzie, aczkolwiek to zalezy od surowca; kora czy szyszki inaczej i świeża zielenina tez ma inne upodobania.
3) do ciepłego wywaru tkanine i też lekko podgrzewać (żeby utrzymac temperaturę, a nie gotować - można właczyć, zostawić w ciepłym garnku, i po godzinie podgrzać znów) i tak 1 czy 2 godziny; ja dla pewności zostawiałam tkanine w garze i na drugi dzień powtarzałam podgrzewanie
3) i teraz wyjmujemy i płuczemy w wodzie z zaprawą (ałun) lub wodzie z octem (różne kolory i rodzaje tkanin bardziej 'lubią' inne zaprawy, bo tez czasem używa się np sól >>> o jej właściwościach utrwalających kolor świadczą np stare przepocone koszulki i ich rozkład barw )
* Ałun brałam z dezodorantu w krysztale
* ważny jest duży gar i mieszanie drewnianą łychą, jak za duża szmatka pozaginana to sie może nierównomiernie zabarwić
* barwiłam pokrzywą, bzem, orzechem i porostami; z tego bez bardzo nietrwały, pokrzywa dość dobrze, nawet na wełnie, ale kolor mało zjawiskowy; najpełniejszy i najtrwalszy kolor dały porosty i łupiny orzechów włoskich - jednolity i nasycony. Porosty do tego zawierają naturalny utrwalacz w sobie; są używane do barwienia szkockich tartanów. Przy uzyskiwaniu z nich barwnika częsta była metoda 'fermentacji z moczem' może paskudne ale podobno efekt piękny
Farbujemy, naturalnie;)
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Ok czyli bardzo podobnie do tego jak ja farbowałem tunikę na brązowo. Tylko myślałem, że ałun dodaje się w trakcie farbowania, pod jego koniec.
Ja farbowałem zawsze tak (w skrócie): Moczenie, farbowanie i utrwalanie w wodzie z octem ale czasem niektórzy dodają sól pod koniec farbowania no i ten ałun.
A czy ktoś zna inne "przepisy"??
Przy okazji dobrze spisany poradnik, który przydaje się mniej wprawionym:
http://www.lenikonopie.zielonewrota.pl/pliki/barwienie.pdf
Ja farbowałem zawsze tak (w skrócie): Moczenie, farbowanie i utrwalanie w wodzie z octem ale czasem niektórzy dodają sól pod koniec farbowania no i ten ałun.
A czy ktoś zna inne "przepisy"??
Przy okazji dobrze spisany poradnik, który przydaje się mniej wprawionym:
http://www.lenikonopie.zielonewrota.pl/pliki/barwienie.pdf
"Nie ma miękkiej gry"
Tylko myślałem, że ałun dodaje się w trakcie farbowania, pod jego koniec.
Tak tez niektórzy podają, właśnie tu są największe rozbieżności, aczkolwiek w praktyce moje 'do płukania' i Twoje 'pod koniec farbowania' są podobne: płukanie to też zostawienie w wodzie (z utrwalaczem) na jakiś czas i bardzo delikatne wyduśdanie, żeby tylko odpłukać niezwiązany nadmiar barwinka (i resztki roślinek) ale nie 'uprać' świeżego koloru. Więc dlatego to też nie było szybkie spłukiwanie tylko 'płukanie-moczenie'.
Sinn fein amhain! Przyjaciół mych u boku mam, a wróg mój jest przede mną.
Wróć do „Krawiectwo i jemu podobne”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości