Ubiór: naturalne farbowanie i dozwolone kolory
- Samboja
- Początkujący skryba
- Posty: 395
- Rejestracja: sob 03 paź 2015, 00:00
- Lokalizacja: Ziemia Nowogrodzka/ Górna Ruś
No i fajnie. Juz mniej więcej wiem w takim razie, co chciałam wiedzieć. Choć mam jeszcze jedno pytanie. Jak farbowałam len korą dębu, to powstały mi plamy kolorów, w niektórych miejscach wyszła barwa bardzo intensywna. Zdecydowałam sie do kolejnego farbowania namoczyć korę, podgrzać roztwór, a następnie wyjąć korę, żeby nie miała bezpośrednio styczności z materiałem i żeby kolor na całej tkaninie był jednolity. Ale na wyjeździe widziałam, że farbowałyście bez wyciągania surowca. Zastanawiam się, czy można byłoby uniknąć plam pomimo gotowania materiału z korą w garze, może istnieje na to jakiś sposób? Zastanawiam sie po prostu, czy w przypadku innych barwników, mniej intensywnych, nie zawierających w sobie garbników, wyjecie surowca nie spowoduje marnego efektu..
- Aldis
- Sławny kronikarz
- Posty: 2578
- Rejestracja: wt 24 wrz 2013, 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
Plamy są historyczne
Na pewno jeśli będziesz farbować w garze, w którym pływają sobie listki, kora, owocki itd będziesz miała intensywniejszy i trwalszy kolor. Ale to się może wiązać z plamami. Chyba, że będziesz miała wielki gar i będziesz mieszać, tak jak napisał Arnor.
Możesz też po prostu długo gotować surowiec, z którego wyciągasz barwnik, a potem odstawić go. Przemyśl jeszcze motyw że barwnik włożysz w lniany woreczek albo z gazy i tak gotuj to ci się nie będzie wszędzie plątał i dotykał bezpośrednio materiału, a woda cały czas będzie naciągać barwnik.
Na pewno jeśli będziesz farbować w garze, w którym pływają sobie listki, kora, owocki itd będziesz miała intensywniejszy i trwalszy kolor. Ale to się może wiązać z plamami. Chyba, że będziesz miała wielki gar i będziesz mieszać, tak jak napisał Arnor.
Możesz też po prostu długo gotować surowiec, z którego wyciągasz barwnik, a potem odstawić go. Przemyśl jeszcze motyw że barwnik włożysz w lniany woreczek albo z gazy i tak gotuj to ci się nie będzie wszędzie plątał i dotykał bezpośrednio materiału, a woda cały czas będzie naciągać barwnik.
Ja barwiłem w takim kotle emaliowanym. Taki jak używały nasze babcie. Zmieścił koc wojskowy i koszule no i można było miąchać. Plus taki ze ma pokrywkę co oszczędza czas i energię. Ma też taką przekładkę ze stali więc następnym razem wykorzystam ją do oddzielania materiału od barwnika 😊 ale to kocioł z czasów komuny. Więc nie wiem czy taki gdzieś znajdziesz.
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
- Samboja
- Początkujący skryba
- Posty: 395
- Rejestracja: sob 03 paź 2015, 00:00
- Lokalizacja: Ziemia Nowogrodzka/ Górna Ruś
Słuchajcie, a jeszcze w kwestii kolorów - zastanawiam sie jakie nici najlepsze sa do lnianych krajek. Zadaje to pytanie tutaj, bo ewentualnie zastanawiam sie nad zakupem dużej ilości w naturalnym kolorze i dofarbowywanie na wybrane kolory. Ale tu pojawia mi sie kilka pytań - próbowałam farbować dratwe korą dębu i wyszła wielka lipa.. Po pierwsze kolor w ogóle sie nie przyjął, podejrzewam ze z powodu jakiś związków, którymi wydaje mi sie ze nabłyszczają te dratwy ( jakieś woski czy bogowie wiedza co...). Po drugie nie farbowałam dużo a i tak wszystko sie tak masakrycznie splatało, ze całość wyładowała w koszu. Czyli pytanie - jaki len najlepszy na krajki? I czy znacie metody farbowania tych nici czy brać farbowane? Jak tak to gdzie je dostać?
Wróć do „Pytania od kandydatów”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości