Drodzy drużynnicy i nie tylko. Jako że powiedziałem "A" to i powiem "B". Co roku na wiecu podnosimy poziom odtwórstwa. W tym też się tak stało. Postanowiłem dorzucić swoją cegiełkę. Otóż sprawa dotyczy farby jaką malujemy tarcze. Po niewielkim rozeznaniu się w temacie dowiedziałem się, że inne drużyny już wprowadziły tę zasadę. Czas więc i na nasz ruch. Podejrzewam, że w niedługim czasie i tak stanie się to wymogiem na "lepszych" imprezach historycznych. Tak było np. z zastąpieniem sklejki deskami. Okazało się, że te z desek są sporo lżejsze i bardziej odporne od sklejki, a przede wszystkim historycznie poprawne. Tak też jest z farbą. Pomalowanie tarczy naturalnie zrobioną farbą, zgodną z realiami historycznymi wychodzi taniej. Właściwości są natomiast podobne. Po pierwsze jest równie odporna na ścieranie i wilgoć jak ta malowana emulsją, czy farbą olejną. Nie będę przedłużał wywodów, więc przejdę do konkretów. Są dwie metody wytwarzania farby - obydwie banalnie proste. Ja zastosowałem pierwszą z nich.
1. Potrzebujemy: białka jajek, piwo lub wino, barwnik, pokost lniany, olej spożywczy.
Mieszamy w równych proporcjach białka (surowe) jajek - 6-8 szt. z winem lub piwem, dodajemy barwnik. Ja wykorzystałem ochrę, plus dwie łyżki oleju jadalnego (jakikolwiek). Dokładnie mieszamy i już - farba gotowa.
Malujemy tarczę i po dokładnym wyschnięciu całość zabezpieczamy pokostem lnianym. Ta czynność jest szczególnie istotna, gdyż pokost zabezpiecza przed wilgocią. Jako białego barwnika użyłem startej kredy.
2. Inne metody są dwie. W zasadzie jedna, tylko z użyciem dwóch różnych składników.
Barwnik jak wyżej czyli ochra i kreda, klej skórny (perełka) lub żelatyna spożywcza, pokost lniany.
Ja zastosowałem pierwszą metodę, jednak ta druga wydaje się równie łatwa. Jeżeli wykorzystamy klej skórny, to rozpuszczamy go i podgrzewamy (robimy taki rzadszy niż do klejenia), wsypujemy barwnik, mieszamy i już - można malować. Całość zabezpieczamy pokostem, chociaż podobno nie trzeba. Jeżeli wykorzystamy żelatynę spożywczą, to w sumie robimy tak samo. Rozpuszczamy żelatynkę, robimy "coś" o konsystencji budyniu, dodajemy barwnik, mieszamy i gotowe. Po wyschnięciu tarczy też radziłbym zabezpieczyć ją pokostem.
Niezależnie od wybranej metody radzę wykonywać farbę w ciepłych pomieszczeniach, tak powyżej 20 stopni. Pomieszczenia muszą mieć również odpowiednią wentylację. Pokost ma silny zapach oleju, a klej skórny pachnie jeszcze gorzej. Co do barwników - ochra jest bardzo wydajna, a kreda trochę mniej.
Arnor będzie robił próbę z wykorzystaniem mąki. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Na koniec jeszcze jedna rzecz: należy wziąć pod uwagę fakt, że pokost długo schnie. Dobrze by było mieć jakąś ogrzewaną piwnicę lub strych, gdzie tarcza będzie dosychała.
Życzę powodzenia! W razie jakichkolwiek pytań chętnie udzielę podpowiedzi.
Jak zrobić samemu farbę.
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Re: Jak zrobić samemu farbę.
Dorzucam zdjęcie tarczy Kultur Przeworskiej wykonanej przez Jorunda aby poglądowo pokazać kolory.
W nowym Regulaminie Walki i Uzbrojenia tworzonym przeze mnie i Elgura będzie zapis o konieczności malowania tarcz naturalnymi farbami od nowego roku, zatem temat jak najbardziej aktualny i potrzebny
W nowym Regulaminie Walki i Uzbrojenia tworzonym przeze mnie i Elgura będzie zapis o konieczności malowania tarcz naturalnymi farbami od nowego roku, zatem temat jak najbardziej aktualny i potrzebny
"Nie ma miękkiej gry"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość