Co sie dzieje na warsztacie u Arnora?
- Vigmarr
- Początkujący skryba
- Posty: 326
- Rejestracja: ndz 29 sie 2010, 00:00
- Lokalizacja: Skierniewice
ok, zamówiłem krótsze, w sumie wyszło 9 zestawów, czyli wszystkie dostępne, teraz co do długich, można je z tego co widze obecnie zamówić tylko w formie licytacji, nie kup teraz, więc myślę że można zamówić ze stronki zamiast allegro, tylko potrzebuje informacji których długości kto potrzebuje:
20 25 30 35 40 50 60 70 80 90 100 120 150 180 [mm]
takie są dostępne.
20 25 30 35 40 50 60 70 80 90 100 120 150 180 [mm]
takie są dostępne.
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Tarcza Lesia skończona jakiś czas temu
Średnica - ok. 80 cm
Drewno - sosnowe deski 9mm gr.
Oklejona:
Front - warstwa płótna + warstwa grubej surówki lnianej (worek wojskowy)
Tył - warstwa surówki lnianej (worek wojskowy)
Waga - 6,4 kg
Imacz - sosnowy, profilowany
Umbo - Wielkie (dostarczone przez Lesia )
Klej - Wikol
Obicie - Skóra 3mm +
Wszystkie łączenia i mocowania (umbo, imacz, skóra) na gwoździe kute
Front
Tył
Tarcza wyszła bardzo solidna choć stosunkowo ciężka. Ponieważ Lesio dostarczył mi worki lniane wojskowe do oklejenia (które chłoną bardzo dużo kleju w porównaniu ze zwykłym lnianym płótnem), własne umbo (bardzo duże i grube) oraz chciał aby skóra została przymocowana kutymi gwoździkami waga tarczy jest naprawdę znaczna.
Dla porównania powiem, że moja tarcza 90 cm z desek, którą ostatnio walczę na treningach waży dokładnie tyle samo co ta powyższa, a jest z desek 10mm i ma znacznie większą średnicę.
Niemniej użycie takich materiałów sprawiło, że tarcza wyszła niezwykle solidnie oraz bardzo ładnie się prezentuje w detalach.
Kilka porad dla robiących tarcze:
- Zastanówcie się czy chcecie mieć "pancerną", wytrzymałą tarczę czy lekki szczyt do fechtunku. (choć ja osobiście walczę tarczą 90 cm, o wadze 6,4 kg i nie mam problemu z zadawaniem ciosów fałszywym ostrzem spod tarczy etc.)
- Zwracajcie uwagę na materiały. Nawet jeśli wydaje wam się, że mają znaczenie marginalne to w efekcie potrafią znacznie zaważyć na wadze tarczy. (Moja tarcza, wykonywana identycznie lecz oklejona zwykłym lnem, z mniejszym umbem oraz wiązana rzemieniem waży 1,4 kg mniej) Przykład: Różnica jednej warstwy oklejenia pomiędzy zwykłym lnem i workiem wojskowym wynosi 200 gr. Przy trzech warstwach mamy ponad pół kg, a to już dużo.
- Kleje naturalne (kostny, skórny) ważą mniej niż współczesne (wikol)
- Wielkość umba i grubość blachy są bardzo istotne. Nie spotkałem się nigdy aby umbo 2mm zostało zniszczone, przebite itd. więc nie ma konieczności używać "pancernych" umb, które potrafią ważyć o 1/3 więcej niż zwykłe.
Średnica - ok. 80 cm
Drewno - sosnowe deski 9mm gr.
Oklejona:
Front - warstwa płótna + warstwa grubej surówki lnianej (worek wojskowy)
Tył - warstwa surówki lnianej (worek wojskowy)
Waga - 6,4 kg
Imacz - sosnowy, profilowany
Umbo - Wielkie (dostarczone przez Lesia )
Klej - Wikol
Obicie - Skóra 3mm +
Wszystkie łączenia i mocowania (umbo, imacz, skóra) na gwoździe kute
Front
Tył
Tarcza wyszła bardzo solidna choć stosunkowo ciężka. Ponieważ Lesio dostarczył mi worki lniane wojskowe do oklejenia (które chłoną bardzo dużo kleju w porównaniu ze zwykłym lnianym płótnem), własne umbo (bardzo duże i grube) oraz chciał aby skóra została przymocowana kutymi gwoździkami waga tarczy jest naprawdę znaczna.
Dla porównania powiem, że moja tarcza 90 cm z desek, którą ostatnio walczę na treningach waży dokładnie tyle samo co ta powyższa, a jest z desek 10mm i ma znacznie większą średnicę.
Niemniej użycie takich materiałów sprawiło, że tarcza wyszła niezwykle solidnie oraz bardzo ładnie się prezentuje w detalach.
Kilka porad dla robiących tarcze:
- Zastanówcie się czy chcecie mieć "pancerną", wytrzymałą tarczę czy lekki szczyt do fechtunku. (choć ja osobiście walczę tarczą 90 cm, o wadze 6,4 kg i nie mam problemu z zadawaniem ciosów fałszywym ostrzem spod tarczy etc.)
- Zwracajcie uwagę na materiały. Nawet jeśli wydaje wam się, że mają znaczenie marginalne to w efekcie potrafią znacznie zaważyć na wadze tarczy. (Moja tarcza, wykonywana identycznie lecz oklejona zwykłym lnem, z mniejszym umbem oraz wiązana rzemieniem waży 1,4 kg mniej) Przykład: Różnica jednej warstwy oklejenia pomiędzy zwykłym lnem i workiem wojskowym wynosi 200 gr. Przy trzech warstwach mamy ponad pół kg, a to już dużo.
- Kleje naturalne (kostny, skórny) ważą mniej niż współczesne (wikol)
- Wielkość umba i grubość blachy są bardzo istotne. Nie spotkałem się nigdy aby umbo 2mm zostało zniszczone, przebite itd. więc nie ma konieczności używać "pancernych" umb, które potrafią ważyć o 1/3 więcej niż zwykłe.
"Nie ma miękkiej gry"
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Ponieważ od jakiegoś czasu robię w skórze postanowiłem zrobić sobie pochewkę na swój stary nożyk.
Sprawa była o tyle skomplikowana, że nie ma on kształtu saxa tylko normalnego noża, a chciałem, aby ostrze wchodziło od strony gdzie nie przebiega szew.
Najpierw wycięty kształt ze skóry namoczonej w wodzie zszyłem i wysuszyłem na nożu.
Potem dodałem zdobienie (motyw z tzw. Noża Marynarskiego z Wolina), rylcowane na mokro typowo historyczną metodą:
Oraz impregnowanie woskiem na gorąco co dało taki efekt:
Na koniec mocowanie:
Lekko przyozdobione dwiema nabijkami, które zostały mi od pasa:
Co do samego noża zaś, to chcę zbliżyć jego wygląd i oprawę do tego znaleziska:
Dziś wypaliłem w nim, na rękojeści "kółka" i została jeszcze do przerobienia w "haczyk" końcówka rękojeści.
Sprawa była o tyle skomplikowana, że nie ma on kształtu saxa tylko normalnego noża, a chciałem, aby ostrze wchodziło od strony gdzie nie przebiega szew.
Najpierw wycięty kształt ze skóry namoczonej w wodzie zszyłem i wysuszyłem na nożu.
Potem dodałem zdobienie (motyw z tzw. Noża Marynarskiego z Wolina), rylcowane na mokro typowo historyczną metodą:
Oraz impregnowanie woskiem na gorąco co dało taki efekt:
Na koniec mocowanie:
Lekko przyozdobione dwiema nabijkami, które zostały mi od pasa:
Co do samego noża zaś, to chcę zbliżyć jego wygląd i oprawę do tego znaleziska:
Dziś wypaliłem w nim, na rękojeści "kółka" i została jeszcze do przerobienia w "haczyk" końcówka rękojeści.
"Nie ma miękkiej gry"
Oglądam to w tel. Więc słabo widzę. Generalnie na zdjęciu poziomym całość wygląda na sokoła stojącego na podstawie.dziób ma zagiety że względu na Bhp . Mam gdzieś fotke rekojesci przedstawiająca figurkę "bez głowy" niestety. No a robota całkiem porzadna. Szczególnie rytowanie natchnelo mnie nowymi pomysłami.
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
co do wyciskania na skórze znalazłem coś takiego odbywa się to co prawda na sucho ale efekt i technika polegają na tym samym http://www.youtube.com/watch?v=rfv3iQYDUgs&list=PLF9LioXXO8NBo-3ejJOqigJE8cCtsdRuz
Ostateczne rozwiązanie kwestii Mordorskiej.
Nie wiem czy wolno mi się wypowiedzieć. Wybijanie skóry które tu zamieściłeś jest bardzo podobne do puncowania metalu. Tygrysek co prawda wzorowany na tym XVII wiecznym ale sama technika znana od wieków.
http://www.youtube.com/watch?v=pM0VnL30rDc
http://www.youtube.com/watch?v=pM0VnL30rDc
- Arnor
- Jarl
- Posty: 6861
- Rejestracja: sob 12 kwie 2008, 00:00
- Lokalizacja: Z Kwitnącego Krzewu Dzikiego Bzu
- Kontaktowanie:
Długo milczał Warsztat Arnora ale bynajmniej nie dlatego, iż nic się nie działo
Kaletnictwo się jakoś kręci i w związku z tym postanowiłem zrobić malutki tutorial dla kandydatów "i tych co pierwszy raz" z zakresu woskowania skóry.
To bardzo prosta rzecz, która jednak na pierwszy raz może sprawiać problemy, a przydaje się bardzo w odtwórstwie zatem - woskowanie według Arnora
Roztapiamy wosk w kąpieli wodnej czyli wosk w słoiczku wrzucamy do wody, która prawie się gotuje i czekamy, aż zacznie być płynny.
Do piekarnika rozgrzanego dość mocno wkładamy skórę. Nie podam wam temp bo robię to instynktownie. Skóra musi być gorąca temp topnienia wosku to nieco ponad 60 C ale ja rozkręcam piekarnik do 200 tyle, że przy otwartych drzwiczkach i na dotyk sprawdzam czy skóra "prawie parzy".
Wyciągamy rozgrzaną skórę i smarujemy ją pędzelkiem rozgrzanym woskiem, raz przy razie. Nieważne, że nie pokryje się jednolicie. Będziemy to powtarzać jeszcze wielokrotnie.
Po nałożeniu wosku wkładamy skórę do piekarnika znów na kilkadziesiąt sekund, po czym wyciągamy i smarujemy po całości raz jeszcze.
Czynność tę powtarzamy do momentu gdy skóra przestanie "pić" wosk. Czyli kiedy po nałożeniu na rozgrzaną skórę kolejnej warstwy, wosk nie będzie w nią wsiąkał.
Kiedy skóra jest nasycona nakładamy ostatnią warstwę, po czym miękką szmatką/ręcznikiem papierowym lubo czymś podobnym wycieramy skórę do sucha.
Potem odkładamy żeby sobie wystygła.
A oto wynik woskowania.
To białe to 'surowa", garbowana skóra. A te na niej to skóry o różnym zabarwieniu, w zależności od "ilości warstw' wosku.
(Niestety foty robione tel bez lampy więc jakościowo pozostawiają wiele do życzenia.)
W ten sposób można zabezpieczać, utwardzać i barwić kaletki, buty, karwasze (które wychodzą z użycia ), pochewki na noże i wiele, wiele innych.
Mam nadzieję, że pomogłem
Wkrótce kolejne info z Warsztatu Arnora
Kaletnictwo się jakoś kręci i w związku z tym postanowiłem zrobić malutki tutorial dla kandydatów "i tych co pierwszy raz" z zakresu woskowania skóry.
To bardzo prosta rzecz, która jednak na pierwszy raz może sprawiać problemy, a przydaje się bardzo w odtwórstwie zatem - woskowanie według Arnora
Roztapiamy wosk w kąpieli wodnej czyli wosk w słoiczku wrzucamy do wody, która prawie się gotuje i czekamy, aż zacznie być płynny.
Do piekarnika rozgrzanego dość mocno wkładamy skórę. Nie podam wam temp bo robię to instynktownie. Skóra musi być gorąca temp topnienia wosku to nieco ponad 60 C ale ja rozkręcam piekarnik do 200 tyle, że przy otwartych drzwiczkach i na dotyk sprawdzam czy skóra "prawie parzy".
Wyciągamy rozgrzaną skórę i smarujemy ją pędzelkiem rozgrzanym woskiem, raz przy razie. Nieważne, że nie pokryje się jednolicie. Będziemy to powtarzać jeszcze wielokrotnie.
Po nałożeniu wosku wkładamy skórę do piekarnika znów na kilkadziesiąt sekund, po czym wyciągamy i smarujemy po całości raz jeszcze.
Czynność tę powtarzamy do momentu gdy skóra przestanie "pić" wosk. Czyli kiedy po nałożeniu na rozgrzaną skórę kolejnej warstwy, wosk nie będzie w nią wsiąkał.
Kiedy skóra jest nasycona nakładamy ostatnią warstwę, po czym miękką szmatką/ręcznikiem papierowym lubo czymś podobnym wycieramy skórę do sucha.
Potem odkładamy żeby sobie wystygła.
A oto wynik woskowania.
To białe to 'surowa", garbowana skóra. A te na niej to skóry o różnym zabarwieniu, w zależności od "ilości warstw' wosku.
(Niestety foty robione tel bez lampy więc jakościowo pozostawiają wiele do życzenia.)
W ten sposób można zabezpieczać, utwardzać i barwić kaletki, buty, karwasze (które wychodzą z użycia ), pochewki na noże i wiele, wiele innych.
Mam nadzieję, że pomogłem
Wkrótce kolejne info z Warsztatu Arnora
"Nie ma miękkiej gry"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości